Aleksandra Thiemann

JAK COŚ ROBIĘ, TO Z AKCENTEM, ŻEBY NA DŁUGO POZOSTAŁO W PAMIĘCI

O Aleksandrze Thiemann mówi się, że to nauczycielka z powołania, która zawsze wchodzi z przytupem.
– Jestem typem człowieka, który gdy coś robi, musi mieć to swój cel i sens.
Staram się dany temat odpowiednio zaakcentować, żeby na długo pozostał w pamięci
– tłumaczy Aleksandra Thiemann, która od 27 lat uczy biologii.

Aleksandra Thiemann z grupą uczniów zorganizowała w „katoliku” obchody Światowego Dnia Środowiska.
Były wskazówki co robić, żeby ograniczyć wykorzystanie plastiku na co dzień
i pomysły na nadanie przedmiotom z tworzyw sztucznych drugiego życia

 

AGNIESZKA WASZKIEWICZ: Uczy pani niełatwego przedmiotu.

– To przede wszystkim bardzo obszerny przedmiot, który łączy wiele dziedzin.

Trzeba mieć tę charyzmę.

– Ważne są postawa, zaangażowanie nauczyciela. Przykład powinien iść z góry. Stawiam na rozmowy, dyskusje z uczniami, na podstawie których wspólnie wyciągamy wnioski.

Tak powstają projekty na prowadzonym przez panią kółku biologicznym?

– Pomysły są uczniów, ja występuję w roli doradcy.

Sporo ciekawych rzeczy udało się w tym roku zrealizować.

Jest co prawda niewielka, ale zaangażowana grupa uczniów, chętna do pracy w szkole i poza nią. Świetnie się dogadujemy. Jeśli trzeba, spotykamy się nawet w weekendy.

Najświeższe owoce waszej współpracy podziwialiśmy w poniedziałek 5 czerwca.

– Zorganizowaliśmy wspólnie prelekcję z okazji Światowego Dnia Środowiska. O przypadającym 22 kwietnia Światowym Dniu Ziemi sporo się mówi. Czerwcowe święto nie jest w szkołach tak bardzo nagłaśniane. Zależało nam, by prelekcja i połączona z nią wystawa, odbyły się właśnie w dniu obchodów, zwłaszcza, że w tym roku przypada jubileuszowa – 50 edycja święta.

Jubileusz ma nas skłonić do walki z wszechobecnym w naszym życiu plastikiem. Czy to w ogóle możliwe?

– Nie da się całkiem wyeliminować plastiku z naszego życia. Chodzi o to, byśmy nauczyli się racjonalnie nim gospodarować i mądrze go wykorzystywać.

Co na to uczestnicy spotkania?

– Odzew był bardzo pozytywny. Uczniowie zastanawiali się, jakie błędy popełniają, jakich wyborów dokonują i co można w tym zakresie zmienić. Zależało nam, by skłonić dzieci i młodzież do refleksji. Myślę, że się to udało.

Wydarzenie zorganizowane zostało ze sporym rozmachem. To w pani stylu. Mówi się, że gdy pani wchodzi, to zawsze z przytupem.

– Jestem typem człowieka, który gdy coś robi, to musi mieć to swój cel i sens. Staram się dany temat odpowiednio zaakcentować, żeby na długo pozostał w pamięci.

Dziękuję za rozmowę.

NOT. AW