Świat oczami Rafała Króla. Spotkanie z podróżnikiem
Niestraszne są mu rejony polarne, wysokie góry, mroczne bagna i rozległe pustynie. Dalekie wyprawy to najlepsza szkoła życia. Kształcą i dają mu wolność. Z naszymi licealistami spotkał się podróżnik Rafał Król. Opowiadał o jednej ze swoich trudniejszych ekspedycji. Radził od czego zacząć, by złapać podróżniczego bakcyla.
Naszą szkołę odwiedził podróżnik Rafał Król. Podczas spotkania z licealistami opowiadał o wyprawie do Haiti rok po kataklizmie (trzęsienie ziemi w 2010 roku pochłonęło ponad 300 tys. ludzkich istnień), który nawiedził jeden z najbiedniejszych krajów świata.
Po tragedii na pieszo przemierzyli wyspę
Pan Rafał razem z dwoma reporterami – Pawłem Łącznym i Tomkiem Woźnym, spędzili tam 3 tygodnie. Podczas ekspedycji jej uczestnicy przeszli piechotą z południa na północ kraju, dokumentując trudną sytuację po tragedii i będącej jej następstwem – epidemii cholery. Gdy podróżnicy przemierzali wyspę, zrujnowana stolica kraju – Port-au-Prince nadal leżała w gruzach, a tysiące mieszkańców nie miało dachu nad głową oraz środków do życia.
Tysiące ludzkich tragedii podczas marszu przez Haiti
Trasa marszu prowadziła przez surowe masywy górskie, w tym najwyższy szczyt Haiti – Pic la Selle oraz przez porośnięte lasami wybrzeża znane z serii filmów o piratach z Karaibów. Uczestnicy wyprawy pokonali około 300 km. Na własne oczy widzieli wiele ludzkich tragedii, które dotknęły mieszkańców wyspy. – Dziesiątki tysięcy osób zostało okaleczonych, straciło dach nad głową i dobytek całego życia. Wielu ludzi nie miało ręki lub nogi. Rozmawiałem z chłopakiem przywalonym gruzem. Żeby wyczołgać się i przeżyć, musiał odrąbać sobie nogę siekierą – opowiadał Rafał Król.
Mówił też o trudach codziennego dnia. – Ludzie dużo czasu spędzają na poszukiwaniu wody. Chodzi się po nią po 4-5 km. To duży wysiłek dla całej rodziny – tłumaczył pan Rafał. – Nie ma tam dróg, problemy są z transportem, przez co trudno o towary, w tym żywność – relacjonował.
Podróże dają wolność i pozwalają się rozwijać
To już druga wizyta Rafała Króla w naszej szkole. Odbyła się dzięki nauczycielowi fizyki i astronomii – Szymonowi Żywicy, który ma na koncie kilka podróży z Królem.
Nasz gość przyznał, że wyprawy układa, jak przygody. – Unikam miejsc znanych i uczęszczanych. Zazwyczaj jeżdżę tam, gdzie jest mało ludzi, gdzie dominuje dzika przyroda – mówi.
Jego ekspedycje cechuje duża różnorodność. Niestraszne są mu rejony polarne, najwyższe góry, bagna i pustynie. Inspirują go miejsca, w których przetrwanie jest trudne. Można w nich sprawdzić siebie, nabyć nowe umiejętności i testować sprzęty czy rozwiązania techniczne.
Wyprawy dają mu wolność i pozwalają rozwijać się. – Każda podróż rodzi pytania. Poznajemy rzeczywistość z różnych stron – wyjaśnia pan Rafał.
Wyjeżdża w nieznane strony świata m. in. po to, by pokazać je ludziom. – Zależy mi na tym, by pojechać tam, gdzie nikogo nie było, zdobyć coś jako pierwszy – podkreśla. Bardzo ceni sobie bezpieczeństwo. Dlatego większe ekspedycje szczegółowo planuje przynajmniej z rocznym wyprzedzeniem.
W Polsce też można przeżyć przygody
Tym, którzy chcieliby pójść w jego ślady radzi, by zaczęli od podróży po Polsce. – Nie trzeba jechać daleko. W naszym kraju jest wystarczająco dużo pięknych i ciekawych miejsc – podkreśla pan Rafał. – Dobrze jest znaleźć zaufaną osobę, przygotować plan i zaopatrzyć się w odpowiedni sprzęt. Na początek najlepiej pojechać z grupą 2-3 osób, zacząć od czegoś małego – radzi. – Dużo daje czytanie, śledzenie relacji podróżniczych – dodaje.
Rafał Król zaprasza na wystawę do Muzeum Podróżników w Toruniu
5 stycznia o godz.17 w Muzeum Podróżników im. Tony’ego Halika przy ul. Franciszkańskiej 9/11 w Toruniu, odbędzie się wernisaż wystawy „Wyprawa Lemmenjoki”. To fotorelacja z packraftowo – trekingowej ekspedycji do największego parku narodowego w Europie (położony na północy Finlandii, daleko za kołem polarnym). Podczas otwarcia wystawy będzie okazja do spotkania z uczestnikami wyprawy – Rafałem Królem, Janem Faściszewskim i Borysem Komanderem. Wstęp wolny.